Co to takiego spam ?

Istnieje jedno "przestępstwo" przeciwko netykiecie, którego środowiska sieciowe nie są w stanie wybaczyć i spotyka się ono z bardzo ostrą reakcją. "Przestępstwo" to nazywa się spam, a polega na wysłaniu pewnego tekstu - najczęściej mającego charakter reklamowy - do wszystkich (lub znacznej części) dostępnych dla nadawcy grup Usenetowych. Techniczna łatwość zrealizowania czegoś takiego kusi wielu, którzy chcieliby w ten sposób np. zareklamować działalność swojej firmy. Reakcja użytkowników sieci jest jednak w takich przypadkach jednomyślna i ostra.

Historia spamu w Usenecie rozpoczęła się w roku 1994, kiedy to firma adwokacka Canter & Siegel z Phoenix w stanie Arizona rozesłała do niemal wszystkich grup Usenetu swoją ofertę usług w zakresie wypełniania formularzy amerykańskiej loterii wizowej. W odpowiedzi prawnicy spotkali się z tzw. bombardowaniem pocztowym (mail-bombing), czyli "zasypaniem" ich skrzynki pocztowej listami od tysięcy "zaatakowanych" ich reklamą użytkowników, wyrażających swoje niezadowolenie z tego typu praktyk. Megabajty zapełniających dyski listów skłoniły providera, u którego Canter i Siegel mieli wykupione konto, do zablokowania go. W wyniku pertraktacji z providerem, prawnicy uzyskali odblokowanie konta, musieli jednak podpisać zobowiązanie, że nie będą się więcej dopuszczać takich czynów. Wobec ponownego, kilkakrotnego złamania tego zobowiązania, w lutym 1995 zostali odcięci od sieci całkowicie. W międzyczasie zdołali jednak napisać świetnie sprzedającą się książkę o marketingu w Internecie, w której zachwalają zalety i opisują sposób przeprowadzania rozmaitych akcji typu spam, jak również założyć firmę zajmującą się organizowaniem takich akcji. Canter i Siegel uważają spam za działanie całkowicie legalne, uczciwe i wysoce korzystne dla firm, którym zapewnia możliwość szerokiej reklamy (nie interesuje ich tylko, co sądzą "potraktowani" taką reklamą użytkownicy). Idąc za ich przykładem, co jakiś czas różne firmy próbują ogłaszać się w Internecie w ten sposób.

Spam w środowisku Internetowym jest bardzo nielubiany i ostro zwalczany na różne sposoby. Na wielu serwerach news zainstalowane zostały tzw. cancelbots - programy, które wykrywają fakt rozesłania identycznych lub bardzo zbliżonych wiadomości do wielu grup i automatycznie je kasują. Istnieją specjalne grupy Usenetowe (news.admin.net-abuse.*) poświęcone dyskusji problematyki spamu i sygnalizowaniu zarejestrowanych incydentów. Na wielu listach dyskusyjnych oraz serwerach news administratorzy zainstalowali filtry, które odrzucają wszelką pocztę wysyłaną z adresów, spod których w przeszłości wielokrotnie dokonywano spamu. Większość dużych providerów Internetu uruchomiła specjalne adresy e-mailowe, pod które zgłaszać można przypadki dokonywania spamu spod adresu obsługiwanego przez tego providera - najczęściej potwierdzenie takiego przypadku kończy się skasowaniem użytkownikowi konta. Istnieje wreszcie "czarna lista reklamy w Internecie" (dostępna w WWW pod adresem http://www-math.uni-paderborn.de/~axel/BL), zawierająca wykaz spammerów ze szczegółowymi opisami ich działań, a także propozycje walki z firmami reklamującymi się w ten sposób - poczynając od środków "klasycznych", tzn. wysłania listu protestacyjnego do autora reklamy oraz do administratora komputera, z którego została ona wysłana (co powtórzone przez tysiące użytkowników daje efekt mail-bombingu), poprzez przedsięwzięcie - w krajach, w których tego typu działania mogą być ścigane prawnie, np. w USA - środków prawnych, niektórych niezwykle oryginalnych, kończąc na otwartej "wojnie", stosowanej wobec najbardziej zatwardziałych spammerów, wielokrotnie powtarzających swoje czyny, mimo napomnień, procesów sądowych, odbierania kont itp. "Wojnę" tę prowadzić można takimi środkami, jak np. zasypywanie numeru faksu firmy podanego w ogłoszeniu stosami wysyłanych maszynowo faksów od pseudoklientów (w jednej z firm, wobec której zastosowano ten sposób odpowiedzi na spam, doszło do spalenia faksu), blokowanie ciągłymi telefonami bezpłatnych telefonicznych numerów informacyjnych typu 800, jeżeli firma takie prowadzi, wprowadzanie - za pomocą odpowiednio spreparowanej przesyłki - automatu pocztowego wysyłającego e-mailem informacje o firmie (o ile firma taki posiada) w pętlę wysyłania listów do samego siebie, czy wreszcie fizyczne zarzucenie firmy stosami śmieci (dosłownie!), poprzez masowe wysyłanie na adres firmy (zwykłą pocztą!) przesyłek - najlepiej poleconych - zawierających np. stare gazety. Są to wszystko środki brutalne, ale ich stosowanie w oczach użytkowników sieci usprawiedliwia fakt, że rozesłanie swojej reklamy do tysięcy grup Usenetowych, skąd rozejdzie się ona w milionach egzemplarzy po całym świecie, jest równie brutalnym przeciążeniem łączy i komputerów Internetu. W każdym razie, odradzamy próbowania spamu wszystkim Czytelnikom.