Główna >>

RSS
Nie idźmy na tę wojnę! To nie nasza wojna!

 

No i mamy kolejną wojnę

2023-10-09   kategorie: społeczeństwo

Tym razem jest ona jeszcze bardziej "nie nasza" niż ta ukraińska, jednak społeczeństwo polskie znowu, od razu się podzieliło - na tych wspierających Izrael i tych wspierających Palestynę. Linia podziału przebiega jednak inaczej niż w konflikcie rosyjsko-ukraińskim. Bynajmniej nie wszyscy spośród tych, którzy zdecydowanie demonstrowali - i nadal demonstrują - proukraińskość, popierają równocześnie Izrael; całkiem spora część (ku mojemu zdziwieniu) okazuje się jednak lokować swoje sympatie po stronie palestyńskiej. Z drugiej strony nieco mniej liczne, ale przez to tym bardziej spektakularne są przypadki tych, którzy w kwestii Ukrainy zachowywali sceptycyzm i rozsądek, za to w obecnym konflikcie przyjęli stanowisko ślepo proizraelskie - jak chociażby wspominany już tu przeze mnie w notkach dotyczących Ukrainy Łukasz Warzecha, który tym samym ostatecznie pokazał, że jednak per saldo jest szurem, któremu tylko czasami zdarzają się momenty rozsądku.

Zdecydowanie natomiast tak jak wcześniej proukraińscy, tak teraz proizraelscy są politycy i przedstawiciele wszelkiego rodzaju władz. Już zaczął się z ich strony festiwal oświadczeń popierających Izrael i wywieszania izraelskich - tak jak przedtem ukraińskich - flag na budynkach instytucji państwowych i samorządowych. Naprawdę, czy polscy politycy chociaż raz nie mogliby "wstrzymać koni" i zachować się z rezerwą? Można i należy wyrazić współczucie ofiarom tego konfliktu (ale tym po OBU STRONACH! - a tego nie widzę; wszędzie są tylko nieszczere lamenty nad śmiercią izraelskich cywilów, tak jakby śmierć Palestyńczyków nic nie znaczyła), ale jednoznaczne popieranie jednej strony to zdecydowanie za daleko. Tak jak napisałem na wstępie, ta wojna jest jeszcze bardziej nie naszą wojną, niż wojna na Ukrainie; a sytuacja w tym regionie świata jest jeszcze bardziej od sytuacji na Ukrainie złożona i niejednoznaczna, i nie ma tu jasnych podziałów czarne-białe. Po co zatem takie żenujące wypowiedzi?

Oczywiście, atak ze strony Hamasu był okrutny. Dramatyczne zdjęcia z terenu festiwalu muzycznego, który stał się jednym z pierwszych celów ataku, mają wielki propagandowy potencjał, aby stać się "izraelską Buczą". (Swoją drogą: jakim trzeba być idiotą, aby organizować festiwal muzyczny tuż przy granicy z terytorium getta - bo tym de facto jest Strefa Gazy - w którym przetrzymywani są ludzie poddawani ustawicznym represjom, i gdzie ciągle zdarzają się większe lub mniejsze incydenty zbrojne? I jakim idiotą trzeba być, aby przyjeżdżać na ten festiwal jako turysta z zagranicy?). Tyle tylko, że okrzyknięcie tego ataku "terrorystycznym" i potępienie "zbrodni na niewinnych cywilach" to sprytna manipulacja, która mówi tylko połowę prawdy, przykrywając drugą połowę.

Ta druga połowa jest taka, że ataków ze strony Palestyńczyków by nie było, gdyby nie ciągłe represje, jakim poddawani są oni ze strony Izraela. Izrael systematycznie stosuje wobec Palestyńczyków takie metody, jak np. wyganianie z domów, w których mieszkali od lat - bez najmniejszego powodu - natychmiastowe burzenie tych domów buldożerami, po czym osiedlanie na tych terenach ludności żydowskiej. Strefa Gazy ma nieustannie ograniczane dostawy wody i energii elektrycznej od strony Izraela. Stosowana jest ścisła polityka apartheidu - Palestyńczykom nie wolno bez zezwolenia przebywać poza terytorium getta. Akty przemocy żołnierzy izraelskich wobec ludności palestyńskiej, począwszy od mordów, poprzez pobicia, po regularne "łapanki" na ulicach, są na porządku dziennym. Paradoksalnie, są to metody niewiele różniące się od tych stosowanych przez hitlerowską III Rzeszę - państwo, za którego przyczyną sami Żydzi tak wiele wycierpieli. A teraz zdają się powielać metody swoich oprawców. Czy naprawdę to, że na okrutną przemoc Palestyńczycy odpowiadają okrutną przemocą, jest takie dziwne?

Izrael, mając za sobą wsparcie Stanów Zjednoczonych, zdołał swoją propagandą utrwalić na świecie przekonanie, że to on jest ofiarą, że żyje w ciągłym zagrożeniu, przed którym musi się bronić, i dlatego to właśnie jest jednym z najbardziej nacjonalistycznych i militarystycznych państw obecnie na świecie. W Internecie można obejrzeć reportaże izraelskiej telewizji z obozów wojskowych dla młodzieży, w których młodzi ludzie opowiadają o tym, jak to marzą o zabijaniu Arabów na wojnie i na myśl o tym odczuwają szczęście (dosłownie!). Fakty, które można przeczytać choćby w tym świetnym wpisie, który ukazał się przedwczoraj w serwisie Twitter, świadczą jednak o czym innym; to Izrael na tym terenie jest intruzem i agresorem. Żydów zaczęto osiedlać ponownie na terytoriach Palestyny (ponownie, bo od setek lat już ich tam nie było - tereny te zamieszkiwali tylko Arabowie) po zakończeniu I wojny światowej. Początkową intencją było podzielenie tego terytorium pomiędzy naród żydowski i palestyński i utworzenie tam dwu odrębnych państw. Jednak wspólnymi wysiłkami Wielkiej Brytanii, USA i społeczności żydowskiej powstało tam ostatecznie tylko jedno państwo - państwo Izrael. Który zresztą szybko zaatakował trzy sąsiednie państwa, czterokrotnie powiększył swoje terytorium i z państwa mającego być miejscem schronienia dla bezdomnego dotąd narodu żydowskiego stał się okupantem.

Ale "mówić o tym niedobra", bo na każde słowa krytyki pod adresem Izraela ten stosuje szantaż moralny w postaci wspominania o Holokauście i oskarżania o "antysemityzm". Jeżeli nie podoba ci się to, co robi rząd Izraela, to jesteś antysemitą, brukasz pamięć Żydów, którzy zginęli w Holokauście, a może wręcz od razu jesteś nazistą i zwolennikiem Hitlera...? Izrael jest na ustach całego "wolnego świata", który bezkrytycznie go popiera. Palestyńczycy są z góry uznawani za "tych złych" i ich losem nikt się nie przejmuje (hm... widzę tu pewne analogie do sytuacji z Ukrainą i Rosją, tylko w tym ostatnim przypadku wielkość i siła obu stron układa się odwrotnie).

Jak widać, stawanie w tej sytuacji po czyjejkolwiek stronie i jednoznaczne ferowanie osądów moralnych jest po prostu idiotyzmem. Ale że idiotyzm w naszym społeczeństwie ma się dobrze, przewiduję w najbliższym czasie wysyp flag izraelskich (i - zapewne w nieco mniejszym stopniu - palestyńskich) przy awatarach i nickach niezliczonej liczby ludzi w tzw. mediach społecznościowych... Coraz szybszym krokiem zmierzamy w kierunku idiokracji.

komentarze (0) >>>