Pytania o Gazę
2023-12-13 kategorie: nowości społeczeństwo
Ważny i ciekawy artykuł, na jaki właśnie się natknąłem, jest niejako uzupełnieniem dopiero co opublikowanej notki na temat izraelskiego ludobójstwa w Gazie. Dwuczęściowy tekst nosi tytuł "10 pytań o Gazę", ale wbrew temu, co może sugerować, nie jest to tylko zbiór pytań, lecz kolekcja bardzo istotnych informacji zarówno o historii tego konfliktu, jak i jego teraźniejszości. Autor rozważa m.in pytanie, w jaki sposób w ogóle możliwy był atak Hamasu z 7 października i przedarcie się przez "najbardziej chronioną barierę na świecie", od której to bariery Palestyńczyk nie może znaleźć się w odległości mniejszej niż 300 metrów nie będąc zauważonym i ostrzelanym przez żołnierzy armii izraelskiej. Dowiedziałem się z tego tekstu m.in. że osławiony festiwal muzyczny, do którego tak chętnie odwołuje się (pro)izraelska propaganda, epatując ofiarami, które tam zginęły, został 2 dni wcześniej(!) niespodziewanie przeniesiony z pierwotnej lokalizacji w miejsce położone bliżej strefy Gazy(!). Wnioski z tego faktu niech sobie każdy wyciągnie sam; dla mnie są one dosyć oczywiste.
Warto dodać, że artykuł ten stanowi też poręczne odniesienie się do większości "argumentów" przedstawianych przez zwolenników Izraela i wspomnianych przeze mnie w poprzedniej notce natrętnych (pro)izraelskich propagandystów. Właściwie jedyną częścią tego tekstu, z którą się nie zgadzam, a przynajmniej nie do końca zgadzam, jest punkt 9, odnoszący się do brytyjskiego "ruchu wolnościowego" (autor jest Brytyjczykiem i pisze z brytyjskiego punktu widzenia, co jednak nie pozbawia tekstu walorów ogólnych, niezależnych od kraju, w którym mieszkamy). Autor usiłuje umieścić kwestię palestyńską (i przekonuje nas, że tak się ona lokuje) w obrębie tradycyjnego podziału politycznego lewica-prawica, przy czym zdaje się być zaskoczony, że "lewica" (z tekstu wynika, że pod tym pojęciem rozumie chyba raczej neoliberałów), która wcześniej popierała m.in. restrykcje COVID-owe i obowiązek szczepień, obecnie jest po stronie Palestyny, natomiast rzekomo "wolnościowa" konserwatywna prawica, która restrykcjom COVID-owym i szczepieniom się sprzeciwiała, teraz zagorzale popiera Izrael. Uważa, że jest to objaw zaniku brytyjskiego "ruchu wolnościowego". Podobnie do niektórych polskich "wolnościowców", aktywnych w Internecie, ale przedstawiających zupełnie fałszywy - moim zdaniem - obraz rzeczywistości, autor chciałby kwestię palestyńską umieścić w szerszym "pakiecie", który do przysłowiowego "jednego worka" wrzuca kwestie takie jak właśnie poparcie dla restrykcji COVID-owych, noszenia masek i szczepień, "zieloną" politykę klimatyczną, popieranie Ukrainy i Izraela, "cyfrową tożsamość", CBDC (walutę cyfrową banku centralnego), powszechną inwigilację itd., pod jednym wspólnym szyldem "Wielkiego Resetu". I przeprowadza prosty podział: albo jesteś przeciwko wszystkim tym rzeczom, w pakiecie - wtedy jesteś częścią "ruchu wolnościowego" - albo nie podzielasz całkowitego sprzeciwu w każdej z tych kwestii, i wtedy "wolnościowcem" nie jesteś.
Jest raczej rzeczą oczywistą, że chyba nawet w Wielkiej Brytanii - choć tamtejszej sceny politycznej nie znam - podziały polityczne nie układają się tak prosto i biało-czarno. Zwłaszcza jeżeli chodzi o Palestynę, bo niezależnie od barw politycznych każdy, kto ma chociaż trochę ludzkiej wrażliwości, jest dziś po jej stronie. Kto zaś tej wrażliwości nie ma lub przedkłada nad nią jakieś swoje interesy, ten - znowu niezależnie od barw politycznych - popiera Izrael.
Ale to jedyny, i w sumie mało istotny w kontekście całości, zarzut, jaki mam do tego bardzo dobrego tekstu, więc serdecznie zachęcam do jego przeczytania: